środa, 23 września 2015

Ból,



    czy tego chcemy, czy nie, od zawsze towarzyszył człowiekowi. Objawia się w różnych postaciach, fizycznie lub psychicznie, a czasami bóle się łączą, czasami nakładają się na siebie, mimo, że nie mają ze sobą nic wspólnego. Każdy z nich ma zazwyczaj inną przyczynę. Każdy odczuwa ból inaczej.
    Często nie potrafimy określić, czym jest dla nas ból. Źródła mówią:

"(...)według definicji Międzynarodowego Towarzystwa Badania Bólu subiektywnie przykre i negatywne wrażenie zmysłowe i emocjonalne, powstające pod wpływem bodźców uszkadzających tkankę lub zagrażających ich uszkodzeniem. Ból jest odczuciem subiektywnym, dlatego jest nim wszystko to, co chory w ten sposób nazywa, bez względu na obiektywne objawy z nim związane." (źr.Wikipedia)

    Mówiąc delikatnie, ból co najmniej nie wydaje nam się przyjemny (pomijając jednostki alghedoniczne). Wydaje się nam, że ból to dla człowieka najgorsza rzecz, która może go spotkać. Boimy się bólu, chcemy od niego uciec. Najlepiej jak najdalej. Z natury także nie lubimy zadawać bólu innym, póki ten inny bliżej nieokreślony "inny" nie zada bólu nam. Wtedy zadziała prawo Hammurabiego. Mimo wszystko - ciągle zadajemy ból i ciągle jesteśmy ranieni, co nakręca machinę nienawiści zwaną inaczej "Świat".
   Ból, nieustannie od 7 milionów lat, jest z nami i ma się całkiem dobrze. Co więcej, nie wydaje się, żeby gdzieś się wynosił. Co za tym idzie, na pewno ma jakąś całkiem logiczną przyczynę. Gdyby człowiek nie poznał bólu, nigdy też nie mógłby doświadczyć przyjemności. Nigdy nie byłoby czarnego i białego.

Szarość. To jedyne co pozostałoby Światu.