piątek, 20 października 2017

Pamięć

to jedna z wartości, która nas nie kosztuje praktycznie wcale, a drugą osobę może uratować. Lub przynajmniej sprawić jej przyjemność. 

Nikt z nas nie chciałby być zapomniany, wspomnienia, których jesteśmy elementem są pewnego rodzaju swoistym przedłużeniem naszego żywota, a więc przepisem na nieśmiertelność!

Ale zostawmy takie sprawy wielkim umysłom, którym to taka nieśmiertelność się mniej lub bardziej należy. My, szara masa, skupmy się na życiu codziennym.

Pamięć to nasz skarb (Czy wiedziałeś, że twój mózg jest w stanie pomieścić tyle informacji, że mógłbyś zainstalować na nim Wiedźmina 3 aż 63 razy? Albo jakiś inny, równie miły pożeracz twojego cennego czasu), który powinno się rozsądnie wykorzystywać. W codziennych obowiązkach, planach, ogólnej organizacji czasu, generalnie w sprawach przyziemnych. Ułatwi to życie i nam, i osobom w naszym otoczeniu.

Ale można wykorzystywać swoją pamięć w inny sposób, bardziej bezpośredni w stosunku do osób trzecich. Przede wszystkim, pamiętaj o ludziach. O drugim człowieku. O tym, co dla Ciebie zrobił, a co Ty zrobiłeś dla niego. O tym, co dla Ciebie znaczy, a czym Ty się dla niego wyróżniasz spośród mas. Pamięć bardzo wiele znaczy w relacjach międzyludzkich, jest jednym z ich filarów, podtrzymujących tę więź. 

A od czego pochodzi brak pamięci? Jak dla mnie: od ignorancji. Przekładaniem wygody nad coś innego (nieskromnie przyznam, że mogę nazwać się ekspertem w tejże dziedzinie), co na dłuższą metę jest dla nas potwornie niekorzytne. Zaczynamy tracić to, co zbudowaliśmy, paląc za sobą mosty.

Pamiętaj i bądź pamiętany.

 Nie tłucz pamięci jak tego kieliszka, który stłukłam ja. Niby dałoby się go skleić, ale na co komu przeciekający kieliszek? W tym wypadku najlepiej jest pić prosto z butelki.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz